Emmett.
Minął już rok odkąd uratowałem Rosalie, a za kilka dni będzie nasza pierwsza rocznica. Oprócz tego, że nasza rodzina się powiększyła i znalazłem wybrankę życia, nic ciekawego się już nie zdarzyło. Nasze życie było w tym czasie bardzo spokojne. Co do naszej rocznicy, w tym dniu chciałbym oświadczyć się Rose. Kocham ją bardzo mocno i myślę, że jestem już gotowy na ten poważny krok. Rosalie chyba też, ponieważ kilka dni temu, gdy oglądałem z nią jakiś film, a w nim był ślub, powiedziała - '' Też bym chciała kiedyś założyć białą suknię, welon, stanąć na ślubnym kobiercu i przeżyć tak piękny i ważny dzień ''. To właśnie tego dnia postanowiłem, że się jej oświadczę. Kupiłem jej już pierścionek. Jest złoty i bardzo mi się podoba, a z tego co powiedziała mi Alice, Roslaie będzie nim zachwycona. Zgodnie z tradycją to Carlisle dowiedział się pierwszy, że zamierzam oświadczyć się Rose, ponieważ musiałem poprosić go o jej rękę. W końcu ona jest teraz jego córką. Pamiętam jak się wtedy denerwowałem.
Retrospekcja.
- Emmett wejdź w końcu. - powiedział Carlisle. Na pewno mnie wyczuł, a stałem pod jego gabinetem już piętnaście minut i zastanawiałem się czy wejść czy nie.
- Cześć tatoo. Mam do ciebie prośbę. - powiedziałem, zdenerwowany gdy wszedłem do jego gabinetu.
- A więc o co chcesz mnie poprosić?
- Bo ja postanowiłem oświadczyć się Rose i chcę Cię poprosić o jej rękę. W końcu teraz jest twoją córką.
- Oczywiście, że się zgadzam. Cieszę się waszym szczęściem. Kupiłeś już pierścionek?
- Właśnie miałem po niego jechać.. A może pojedziesz ze mną?
- Jeśli chcesz.
Koniec retrospekcji.
Alice obiecała mi też, że pomoże mi wszystko zorganizować. Dwa tygodnie po rocznicy wyprowadzamy się do Forks, a tam pójdziemy do szkoły. Mam nadzieję, że w tym okresie nabędziemy samych miłych wspomnień.
Rosalie.
Już od kilku dni Alice i Emmett coś przede mną ukrywają, ale skoro nie chcą mi powiedzieć to nie będę nalegać. Dowiem się w swoim czasie. Za kilka dni minie już rok odkąd jestem z Emmettem. Jak to szybko minęło. Jeszcze niedawno odnajdywałam sie w nowym życiu, zaprzyjaźniałam z Cullenami, a teraz uważam ich za swoją najbliższą rodzinę. Za kilka tygodni wyprowadzamy się do Forks, gdzie mamy iść do szkoły i zacząć nowe życie. Z jednej strony się cieszę, ale z drugiej nie, ponieważ przyzwyczaiłam się do tego domu i okolicy. No cóż.
- Będzie dobrze. - powiedziałam cicho i weszłam do swojej garderoby. Ubrałam się w różową spódniczkę, jasną koszulę, a do tego pudrowe szpilki. Na rękę założyłam także pudrowy zegarek. Włosy upięłam w luźny koczek.Gdy byłam już gotowa, zeszłam na dół. W salonie siedzieli wszyscy oprócz Emmetta i Alice. Czemu mnie to nie dziwi.
- Hej wszystkim. Gdzie Alice i Emm ?
- Ehemm.. Oni.. W sumie to nie wiem. - jąkał się Jasper.
- Ahaa. Dobra nie ważne, nie kłopocz się już. - powiedziałam i podeszłam do Esme, która coś projektowała.
- Co robisz Esme?
- Projektuje nasz salon. - odpowiedziała i uśmiechnęła się do mnie.
- Ahaa. Esme, a ja i Emmett będziemy mieć pokój razem?
- Tak. Już go zaprojektowałam, zobacz. - powiedziała i podała mi kartkę z projektem.
- Jest śliczny. Dziękuję.! - powiedziałam i przytuliłam ją.
- Jeśli chcesz coś zmienić to powiedz, a ja ..
- Nie, nie trzeba. Taki ma być. Dziękuję Ci mamusiu. - przerwałam jej. Nagle na twarzy Esme pojawił się wielki uśmiech, a jej oczy zrobiły się suche.
- Powiedziałam coś nie tak? Dlaczego płaczesz?
- Och, nic się nie stało tylko ty po raz pierwszy powiedziałaś do mnie mamo i cieszę się, że uważasz nas jako swoją rodzinę, mnie jako mamę. Dziękuję. - powiedziała wzruszonym głosem.
- Nie ma za co, a jeżeli sprawia Ci to taką przyjemność będę częściej tak do Ciebie mówiła mamoo. - odpowiedziałam jej i przytuliłam ją.
- A kto przytuli mnie? - spytał Carlisle z udawanym oburzeniem w głosie.
- No chodź tu tatoo. - powiedziałam i przytuliłam Carlisle.
- No to misiaczek. - krzyknął nagle Emmett, który właśnie wszedł z Alice. Wszyscy się na nas rzucili.
-Hej. Gdzie byliście?-zapytałam.
-Yyy. Na spacerze.-odpowiedział Emmett.
-Aha.-powiedziałam, ale i tak wiedziałam, że na pewno nie byli na spacerze.
-A wy co robiliście?-zapytał Emm.
-Ja projektowałam dla nas dom, Carlisle siedział z Jasperem, a Rosalie niedawno do nas przyszła.-powiedziała Esme.
-Aha. -powiedział Emmett.
Odkąd Emmett z Alice coś przede mną ukrywają Emmett nie spędza ze mną tak dużo czsu jak kiedyś. Nawet Alice nie poświęca już tak dużo czasu Jasperowi. No, ale cóż...
-Ja i Esme pójdziemy do siebie.-powiedział Carlisle.
-No dobrze.-powiedział Jasper.-
- Rose.? My też idziemy do ciebie?
- Jeśli chcesz.
- To my też idziemy. - powiedział Jasper.
Gdy byliśmy już u mnie w pokoju, postanowiłam, że spytam Emmetta co przede mną ukrywa.
-Kochanie.?
- Yhymm..
- Wiem, że coś przede mną ukrywasz, ale nie wiem o co chodzi. Proszę Cię żebyś był ze mną szczery.!
- Rosalie, ale ja nie mam przed tobą tajemnic. Nic przed tobą nie ukrywam.
- Jeżeli nic przede mną nie ukrywasz to powiedz mi gdzie byłeś dzisiaj z Alice?
- Nie ważne. Musieliśmy coś załatwić.!
- A jednak coś ukrywacie. Tak myślałam. - powiedziałam zdenerwowana i wybiegłam z domu. Słyszałam, że Emmett biegnie za mną.
- Chcę pobyć trochę sama.!- krzyknęłam i pobiegłam do mojej ulubionej jaskini. Nie rozumiałam dlaczego osoba, którą kocham najmocniej na świecie, oszukuje mnie i nie chce powiedzieć mi prawdy.
Emmett.
Rosalie wybiegła z domu już ponad godzinę temu. Martwię się o nią, ale chciała być sama i ja to uszanuję.
Nie chcę jej okłamywać, ale chcę żeby miała niespodziankę, żeby wszystko wyszło idealnie. Jeszcze tylko kilka dni, a dowie się o wszystkim. Mam nadzieję, że będzie wtedy najszczęśliwszą wampirzycą na świecie.
Prawie wszystko jest już gotowe. Alice kupiła prezent, który dam Rosalie, zamówiła kwiaty i pomogła wybrać mi garnitur. Mam pierścionek zaręczynowy, co jest najważniejsze. W dniu zaręczyn Esme zabierze
Rosalie na zakupy, a reszta pomoże urządzić mi dom. Mam nadzieję, że wszystko się uda. Musi się udać. Z rozmyśleń wyrwały mnie odgłosy, które świadczył o tym, że moja ukochana już wraca. Pobiegłem do salonu, żeby się z nią przywitać, ale gdy mnie zobaczyła, odwróciła się i wybiegła przed dom. Obraziła się na mnie. Zrobiło mi się przykro, ale rozumiem ją. Ja też nie chciałbym, żeby coś przede mną ukrywała, ale robię to, ponieważ chcę zrobić jej niespodziankę.
Kilka dni później ...
Dziś jest ten wielki dzień. Dziś zamierzam oświadczyć się Rosalie. Jest ona właśnie z Esme na zakupach, a ja z resztą kończymy przystrajać dom.
- Alice, wszystko jest już gotowe? - spytałem dzisiaj po raz kolejny mojej siostry.
- Tak Emmett. Wszystko jest gotowe. Idź się przebrać, a w u ciebie w pokoju leżą kwiaty dla Rose.
Będzie z Esme za jakieś trzydzieści minut. Wy też idźcie się przygotować. - powiedziała Alice i pobiegła do swojego pokoju.
- Trzymaj się Emmett. - powiedział Jasper i pobiegł za nią.
- Dzięki. - powiedziałem i pobiegłem do siebie.
Ubrałem się w garnitur i wziąłem pierścionek i kwiaty dla Rose.
Rosalie.
Właśnie wracałam z Esme do domu, gdy nagle na drodze pojawiła się Alice. Esme zatrzymała samochód.
-Rosalie mamy dla ciebie niespodziankę, ale musisz wejść do swojego pokoju oknem. - powiedziała głosem nieznoszącym sprzeciwu, gdy wsiadła do auta.
- Dobrze, ale co to za niespodzianka?
- Dowiesz się w swoim czasie. - powiedziała Esme. Czyli ona też jest wtajemniczona. W sumie, to dzisiaj od rana wszyscy dziwnie się zachowywali. Esme siłą wyciągnęła mnie na zakupy, a Alice nie chciała na nie jechać. Jasper i Emmet cały czas gdzieś wybiegali i wracali, a Carlisle w ogóle nie wiedziałam.
Ciekawie co oni kombinują.
Dojechaliśmy pod dom. Wyszłam z samochody i udałam się do drzwi.
- Oknem.!- rozległ się głośny krzyk Alice. Aż podskoczyłam.
Weszłam oknem do swojego pokoju. Na łóżku leżała jakaś ładnie ozdobiona paczuszka. Otworzyłam ją i moim oczom ukazała się mała karteczka, a pod nią jakieś materiały. Wzięłam kartkę do ręki i zaczęłam czytać..
'' Mam nadzieję, że Ci się podoba. Ubierz się w to i zejdź do nas.
Pamiętaj, że Cię kocham.
Emmett. ''
Odłożyłam kartkę i wyjęłam materiał, który był śliczną sukienką. Ubrałam się w nią i zeszłam na dół. Dom był tak pięknie przystrojony. Nie wiedziałam czy to jakieś święto czy może coś innego. Gdy zeszłam do salonu wszyscy stali obok siebie. Ale nie widziałam tam Emmetta. A jeśli on mnie teraz unika. Może już mnie nie kocha. Już nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.Może źle zrobiłam uciekając od niego. A jeśli on chciał dla mnie dobrze.
-Niespodzianka.! - krzykneli wszyscy churem.
-Ojej.. Dziękuję. Mamy może jakieś święto?-zapytałam.
-No można tak powiedzieć.-powiedział Jasper.
-Ale o tym dowiesz się od Niego.-powiedziała Alice i wskazała ręką na Emmetta, który właśnie wszedł do domu.
Emm był ubrany w garnitur, a w rękach miał bukiet róż. Podszedł do mnie i powiedział:
-Rosalie Hale.. - zaczął, przyklękając na jednym kolanie i wyciągając coś z kieszeni.
- Kocham Cię najmocniej na świecie. To dzięki Tobie moje życie stało się jasną drogą pełną radosnych chwil. Czy wyjdziesz za mnie ?
Nie wiedziałam co mam zrobić, co powiedzieć. Zaskoczył mnie i to bardzo.
świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńwreszcie dzieje się coś ciekawego :)
No wiesz co ? W takim momencie.?
OdpowiedzUsuńNa pewno się zgodzi :P
Jestem ciekawa co zdarzy się w Forks. ;D.!
Zapraszam na nn ;p
Oj zdarzy się zdarzy..
UsuńZdradzimy, że w Forks będzie się trochę działo..
Nawet pojawi się ktoś nowy.. Dobra, csii..!
Czytajcie :P
Świetny rozdział. Mam nadzieję, że Rose się zgodzi, no ale pewnie tak będzie (oby)...
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekać Forks :D
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :3