Rozdział 6

Rosalie.

...Wyszłam za Emmettem przed dom i rozejrzałam się wokół. Było tu tak pięknie.
-Biegnij za mną - powiedział Emmett i pobiegł w strone lasu, a ja za nim.
Biegnąc tak szybko powinnam widzieć tylko rozmazany tunel, a wszystko było takie wyraźne. Nie wiedziałam nawet, że w lesie jest tyle żywych stworzeń. Czułam się taka wolna i szczęśliwa. Moimi nowymi oczyma widziałam tyle nowych rzeczy. Każdy kontur liścia, każde najmniejsze stworzenie obok mnie . To było wspaniałe uczucie. Tak się zamyśliłam, że nawet nie wiedziałam kiedy wpadałam na Emmetta, a ten złapał mnie w tali i obkręcił wokół. Zaśmiałam się wesoło i powiedziałam:
- Emmett postaw mnie !
-Proszę bardzo-odpowiedział i postawił mnie na ziemi. Dalej trzymał mnie w tali.
-Hymm...Emmett?-wskazałam na jego ręce trzymające mnie w tali.
-Oj.Przepraszam-odpowiedział speszony.
-Nic się nie stało.-Co mam robić?
-Ah tak. Zamknij oczy i skup się. Co czujesz?
-A co mam czuć?
-Coś co by pachniało smakowicie. - zaśmiał się krótko.
Zamknęłam oczy i wzięłam pierwszy nieśmiały wdech.Czułam tyle rzeczy, ale na pierwszy ogień wysówał się zapach, który najbardziej mnie zainteresował. Otworzyłam oczy i pobiegłam w kierunku z którego dochodził. Czułam, że Emmett biegnie za mną. Jasper miał rację, że to instynktowne. Poprostu skoczyłam na zwierze skręciłam mu kark, i wbiłam kły w jego skórę. Gdy już skończyłam zauważyłam, że Emmett mi się przygląda.
-Dlaczego mi się tak przyglądasz?-zapytałam go ocierając krew z twarzy.
-Ponieważ jesteś taka ładna.
-Dziękuje.-odpowiedziałam speszona .
-Nie ma za co. Najadłaś się już?
-Nadal piecze mnie w gardle, ale czuje się pełna.
-Dobrze więc wracajmy.

Rozdział krótki, ale starałyśmy się jak mogłyśmy. Po takim dniu to i tak dobrze+jeszcze ten tancerz przed nami hahah xd dziękujemy za wszystkie komentarze i wejścia. Dzięki wszystkim którzy z nami byli podczas pisania tego rozdział