czwartek, 25 kwietnia 2013

Rozdział 9

Rosalie. 

Wyszłam z Emmettem przed dom. Spojrzałam w niebo. Nie znalazłam na nim nawet jednej chmurki przez co księżyc świecił jeszcze bardziej.
- To gdzie idziemy.? - spytałam
- Niedaleko w lesie znajduje się małe jeziorko. Pójdziemy tam ?
- Oczywiście. Prowadź. - odpowiedziałam, uśmiechając się. 
W drodze na jeziorko nie rozmawialiśmy. Dopiero gdy usiedliśmy na małym pomoście zaczęliśmy rozmowę. 
- Przepraszam Cię - powiedział Emmett. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Za co mnie przeprasza?
- Emmett za co mnie przepraszasz.?
- Za wszystko. Za to, że przeze mnie będziesz musiała prowadzić takie nudne, wieczne życie, przeze mnie już na zawsze pozostaniesz w ciele 18- letniej dziewczyny, przeze mni zawszę będziesz musiała walczyć z pragnieniem. Na prawdę jest mi przykro.- powiedział chowając twarz w dłonie.
-  Wieczne życie ? Na zawsze w ciele 18 - letniej dziewczyny? O czym ty mówisz ? - czułam się jeszcze bardziej zagubiona, niż byłam dotąd.
- Wtedy w salonie powiedzieliśmy ci najważniejsze rzeczy o wampirach. Przepraszam . - wymamrotał nie odrywając rąk od twarzy.
- Emmett ja się na ciebie nie gniewam. Jestem tylko zagubiona w tym wszystkim. Proszę, powiedz mi wszystko o wampirach. Chciałabym żebyś to właśnie ty mi to wytłumaczył. 
Oderwał ręce od twarzy i spojrzał na mnie wzrokiem przepełnionym bólem, ale i też nutką radości. 
- Naprawdę nie masz mi tego za złe? Przeze mnie czułaś ten ból .. 
- Naprawdę. Ból już minął, a teraz zaczynam nowe i mam nadzieję, że lepsze życie. Nie zadręczaj się tym tak. Wszystko jest ok.
- Ok. A może powiedz mi co już wiesz. 
- Wiem, że wampiry biegają bardzo szybko i są też bardzo silne.  Wiem też, że nie śpią  i w każdej pozycji jest im wygodnie. Nie starzeją się i żyją wiecznie. Żywimy się krwią zwierząt i błyszczymy w słońcu. To tyle - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Wiesz już całkiem sporo. Nie możemy też ujawniać się ludziom, ponieważ wtedy ściągniemy na siebie gniew Volturi.
- Volturi.? - spytałam. 
- Volturi to taka wampirza rodzina królewska. Ustalają nasze prawa, a za złamanie ich wymierzają kary. 
- Aha. To już wszystko?
- Nie. Jest jeszcze coś, ale nie chcę ci o tym teraz  mówić. 
-Rozumiem. A dlaczego cały czas czuję takie nieprzyjemne pieczenie w gardle ?
- Ponieważ jesteś nowo narodzonym  wampirem. 
-Rozumiem . 

- Nasza rodzina jest inna pod wieloma względami. 
- Jakimi ?
- Po pierwsze żywimy się krwią zwierząt, po drugie pokazujemy się ludziom przez co musimy się często przeprowadzać, ponieważ się nie starzejemy. Żyjemy w dość dużej grupie co u wampirów nie jest często spotykane. Jeśli chcesz z nami zostać będziesz musiała zachowywać się jak zwykły człowiek. 
- Dam radę. Okej. Wszystko rozumiem. To co wracamy do domu?- spytałam. Było mi bardzo miło spędzić z nim czas, ale chciałam se to wszystko przemyśleć na spokojnie
- Jeśli chcesz to wracajmy. -powiedział.
Nagle przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Postanowiłam, że wrzucę Emmetta do jeziorka.  Wstał i podał mi rękę, a ja wrzuciłam go do jeziorka. Gdy wynurzył się  spod wody miał zdezorientowaną minę. Wybuchłam głośnym śmiechem. Nawet sam Emmett po chwili zaczął się śmiać.
-Może byś mi pomogła, a nie tak się ze mnie śmiejesz.-powiedział rozbawiony i wyciągnął rę w moim kierunku.
Gdy podałam mu oń on wciągnął mnie do jeziora. 
-Nie umiem pływać! Ratunku.-zawołałam.
Emmett szybko do mnie podpłynął i złapał mnie w tali, żebym nie utonęła.
-Przepraszam. Nie wiedziałem, że nie umiesz pływać.-powiedział, a jego mina była bezcenna.
Zaczęłam się śmiać i krzyknęłam:
-Żartowałam.- odpłynęłam od niego kawałek i zaczęłam chlapać go wodą. 
-Osz ty! -powiedział  i chlapnął mnie wodą.                            
Zaczęliśmy się wygłupiać, śmiejąc się głośno. Z Emmettem czas leciał mi tak szybko. Nawet nie zauważyłam, że już świta.

-Jesteśmy cali mokrzy. Wracajmy już do domu.-powiedział Emmett.
-Masz racje. Chodźmy już.-odpowiedziałam. Wyszliśmy z jeziorka i udaliśmy się w stronę domu.

Następny rozdział dzisiaj lub jutro..!  
 

1 komentarz: